Bendy był jednym z tych tytułów który przemknął obok mnie niezauważony i dopiero zapowiedź wydania na PS4 zwróciła moją uwagę w jego kierunku. Podczas szukania informacji czym tak naprawdę jest, trafiłem na ciekawe sformułowanie – „Bendy and Ink Machine to horror fpp, która na zawsze zrujnuje Waszą dziecięcą miłość do kreskówek”. Czy zgada się to z moimi odczuciami po przejściu gry? Zapraszam do czytania.
Bohaterem gry jest Henry, który zostaje ściągnięty do swojego byłego miejsca pracy w którym pracował kilkadziesiąt lat wcześniej jako animator. To właśnie tutaj w Joey Drew Studios życie dostał tytułowy Bendy i kilkoro jego towarzyszy. Da się zauważyć, że nasz protagonista nie jest zbyt zadowolony z powrotu, jednak nie mógł zignorować zaproszenia od swojego starego przyjaciela Joey’a, który przekazał mu również, że w studio czeka coś specjalnego. Okazuje się, że studio jest opuszczone, wszędzie pełno atramentu, na ścianach widnieją niepokojące napisy a do tego ciągle mamy wrażenie, że tekturowe podobizny Bendy’iego zdają się przypadkiem być zawsze za nami… Nie będę pisał nic więcej, żeby nie spoilerować bo historia to jeden z ciekawszych elementów tej gry i warto abyście sami ją poznali ją sami.
Atmosfera od początku jest dość mroczna i bardzo kontrastuje z tym co widzimy na ekranie. Mechanicznie mamy tutaj do czynienia ze sztampowymi rozwiązaniami ostatnich horrorów FPP: przemieszczamy się z lokacji na lokacje, rozwiązując różne proste łamigłówki, które pozwalają popchnąć historię dalej, okazjonalnie walcząc, uciekając i chowając się przed maszkarami. Ciekawostką są nagrania, które znajdziemy podczas zwiedzania, czasem pozwalają one na pociągniecie rozgrywki a czasem pomagają wyobrazić sobie jak wyglądała codzienność w Joey Drew Studios – swoją drogą przypominały mi one odrobinę taśmy z Bioshock’a.
Pierwsze podejście zajęło mi jakieś 3 godziny spokojnej gry, z tego co można znaleźć choćby na HowLongToBeat, przedział czasu w jakim została ukończona gra jest dość spory bo od 40 minut do 15 godzin (mówiąc szczerze to nie wiem co miałbym tam robić 15h…).
Gra wyróżnia się oprawą graficzną – kreska rodem ze starych bajek Disney’a naprawdę robi robotę. Dodajmy do tego przerażającą ścieżkę dźwiękową i mamy gotowy koszmar każdego 10latka.
Plusy
– Grafika
– Postacie
– Ścieżka dźwiękowa
Minusy
– Długość
– Okazjonalne zgrzyty
– Brak mapy
Pomimo, że zagadki są podstawowe, ukrywanie się przed stworzeniami jest wręcz trywialne i działa zero-jedynkowo to całość oceniam mimo wszystko dość pozytywnie, głownie ze względu na klimat. Gra na PS4 trafiła niedawno, z tego co wiem wcześniej ukazywała się w odcinakach, więc kto wie, może jeszcze doczekamy się kolejnej produkcji w tym pokręconym świecie.
Ogromne podziękowania dla firmy Techland Wydawnictwo za udostępnienie gry.
