Nie jest tajemnicą, że w przeszłości seria Yakuza nie była postrzegana przez wydawcę jako hit sprzedażowy poza Krajem Kwitnącej Wiśni jednak w ostatnim czasie wyraźnie się to zmieniło – kolejna odsłona doczekała się pudełka poza Japonią (w przeciwieństwie do 5tki…) a do tego powstają kolejne remake’i i remastery.
Historia umiejscowiona jest krótko po wydarzeniach z pierwszej odsłony – Kiryu, aktualnie emerytowany yakuza, zmuszony jest powrócić do Kamurocho aby pomóc zapanować nad widmem wojny pomiędzy Tojo Clan i Omi Alliance oraz udowodnić, że prawdziwy Smok jest tylko jeden. Pewnie nie mówi Wam to za wiele ale na tym zakończę rozwodzenie się na temat historii, gdyż jest ona jednym z ciekawszych elementów gry i szkoda by było Wam ją spoilerować.
Co do samej gry to jest ona przykładem tego jak powinien wyglądać remake – poprawione postacie, dopracowane lokacje czy ograniczenie ładowań do minimum to tylko kilka z elementów, które wyróżniają ją na tle innych, robionych pośpiesznie na kolanie produkcji tego typu . Twórcy nie tylko postanowili odświeżyć starocia ale tak że wzbogacić go o nową zawartość gdzie oprócz dodatkowych misji dostaniemy również znane z Yakuza 0 czy 6tki mini gry jak kierowanie klubem, pewien rodzaj tower defense czy możliwość pokierowania, moim zdaniem jedną z ciekawszych postaci tej serii – Goro Majima, który dostał swoją własną, okrojoną kampanię.
Przechodząc do mięsa 😀 Walka to coś pięknego – różnorodność sposobów wykańczania kolejnych przeciwników to po prostu miód na moje serce. Brakuje tu co prawda systemu zmian stylów walki, który był choćby w Kiwami 1, jednak pomimo tego walka jest nadal naprawdę satysfakcjonująca. Do naszej dyspozycji prócz klasycznego bicia po mordzie czy z użyciem broni (co jakoś zawsze wydawało mi się niepotrzebne), twórcy oddali również trochę fajerwerków. Po pierwsze standardowe „Heat Action” gdzie po naładowaniu się fragmentu paska akcji specjalnych dostajemy krótki przerywnik w którym Kiryu spuszcza przeciwnikowi łomot – nabicie na znak, zrzucenie z mostu czy wbicie gościa w witrynę sklepową, możliwości jest naprawdę ogrom. Co ciekawe, dodatkowe akcje mogą być również odblokowane w zależności od tego jak będziemy prowadzić naszą rozgrywkę na ulicach Sotenbori i Kamurocho, na przykład jeśli pomożemy przypadkowej osobie w potrzebie, ta może nam później asystować w wykańczaniu kolejnych ulicznych kozaków. Po drugie znowu „Heat Action” jednak tym razem ostateczne tzw. Essence – w momencie gdy przeciwnik ma mało zdrowia możemy wykonać finiszer w którym Kiryu w pięknym stylu robi K.O. Jeżeli znudzi Wam się ciągłe tłuczenie po mordach i obserwowanie tej gangsterskiej telenoweli to zawsze możecie wybrać jedną z aktywności pobocznych jakie zaserwowali nam twórcy, a jest w czym wybierać – golf, baseball, karaoke czy VIRTUA FIGHTER 2. Każdy znajdzie tu coś dla siebie.
Graficznie nie mam się do czego przyczepić, gra wygląda jeszcze lepiej niż Kiwami 1, a to przez wykorzystanie ulepszonego Dragon Engine, który powstał specjalnie na potrzeby 6stej odsłony serii – niektóre sceny nie tylko zostały odświeżone ale w wielu przypadkach nagrane od nowa.
Ścieżka dźwiękowa pomimo że różniąca się od oryginalnej to nadal świetnie podkreśla to co widzimy na ekranie.
Plusy:
– Dragon Engine
– Historia
– Postacie
– Aktywności poboczne
– System walki i rozwoju postaci
– Japoński dubbing
– Finiszery i ataki specjalne
– Ścieżka dźwiękowa
Minusy:
– Denerwujące na dłuższą metę wstępy do przypadkowych walk
– Drobne zgrzyty w wydajności
Ostatnio sporo osób narzeka, że dostajemy głównie mniej lub bardziej odgrzane kotlety zamiast nowych gier i o ile w przypadku kolejny portów z marnie podbitą grafiką do HD można by się pewnie dołączyć do narzekającego tłumu tak w przypadku takich remake’ów jak Yakuza Kiwami 2 chce się tylko wykrzyczeć WINCYJ!!!
Dla tych, którzy tak jak ja nie mieli okazji zagrać w oryginał podczas świetności PlayStation 2, jest to najlepszy możliwy sposób aby dalej śledzić przygody Kiryu aka Dragon of Dojima, z kolei wszyscy, którzy historię znają na pamięć na pewno nie będą rozczarowani pracą deweloperów.
Yakuza Kiwami 2 kosztuje ok. 100-120 zł w wydaniu ze świetnym steelbookiem co jak na grę na PlayStation 4 wydaje się ceną aż nadto atrakcyjną. Jeśli o mnie chodzi to w planach mam ogranie pozostałych odsłon ale zważywszy na czas jaki trzeba poświęcić na ukończenie każdej z nich to zabiorę się za to najszybciej po premierze nadchodzącego Resident Evil 2 – o którym oczywiście napiszę parę słów.
