O tym, w co ostatnio grałem słów kilka – Bones of Halloween

Co prawda Halloween już dawno minęło ale nic nie stoi na przeszkodzie, żeby potrzymać jeszcze nieco ten klimat. O Bones and Halloween wspomniałem krótko przed Cukierkowymi Żniwami i tak się stało, że chwilę po tym, tytuł ten wpadł na moją konsolę.

Jako, że mamy tu do czynienia z arenowym, surwiwalowym FPS’em to możecie się domyślać, że nie uświadczymy tu jakieś zawrotnej fabuły — nie żeby było to coś złego ale wspominam z kronikarskiego obowiązku — tak więc, nasz bohater budzi się w lesie, nieopodal jakiegoś zamku, a po chwili dezorientacji, uświadamia sobie, że nie jest tu sam i coś właśnie zaczęło na niego polować, a jego jedynym zadaniem będzie od teraz przeżyć jak najdłużej.

Do naszej dyspozycji oddano kilka różnych trybów rozgrywki, kilkanaście wyzwań (klasyczna rozgrywka, arcade, hardcore, opcja ze znikającymi pieniędzmi czy wybuchającymi wrogami) oraz selekcję broni do użycia, wszystko to sprawia, że z pozoru prosty indyk z PSStore, zyskuje całkiem sporo na grywalności. Jak wspomniałem wcześniej to arenowy/surwiwalowy shooter więc nie zaskoczę Was mówiąc, że cała rozgrywka opiera się o wybijanie jak największej ilości atakujących nas Dyniogłowych Szkieletorów. Każdy z pokonanych przeciwników pozostawi dla nas kilka $$$, a te możemy wykorzystywać do powiększania swojego arsenału śmiercionośnych zabawek (od pistoletu, przez strzelbę, po wyrzutnię rakiet). Co jakiś czas dostajemy też możliwość wybrania czegoś na wzór karty tarota, które pozwalają nam nieco zmienić przebieg naszego nocnego spotkania w lesie (np.poprzez obniżenie ceni broni o kilka %), jednak pamiętajcie, że to nie zawsze oznacza coś dobrego. Na koniec każdej „rozgrywki” dostajemy statystyki — punktacja, fragi, przebyty dystans, czas jaki utrzymaliśmy się przy życiu — co pewnie część graczy zachęci do maksowania swoich wyników.

Miło zaskoczyła mnie grafika — opisywana jako low poly — która nie kłuje po oczach brzydotą i nie wygląda jak coś co autorzy odwalili w 10 minut na kolanie, tylko dlatego ,że trudno byłoby im sprzedać komuś tekstowego FPS’a.

O ile mój ostatni wybór nietypowego FPS’a za grosze okazał się niewypałem tak tu muszę przyznać, że bawiłem się naprawdę nieźle, dostając dokładnie to czego oczekiwałem za tą cenę — niskobudżetowy, nastawiony na zabawę, przerysowany, wciągający shooter. Gra kosztuje jakieś 20PLN i wierzcie mi, że nie będą to pieniądze wyrzucone w błoto.

To tyle na dzisiaj.
Mam nadzieję, że się Wam podobało!
Kuba „PlayStation Fanatyk”

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie z Twittera

Komentujesz korzystając z konta Twitter. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s