Nie jest żadną tajemnicą, że mam ogromną słabość do indyków, szczególnie tych, które mocno nawiązują do staroszkolnych tytułów z mojego dzieciństwa — cóż nostalgia to potężna rzecz. W kategorię tą idealnie wpasowuje się dzisiejsza gra od Ohsat Games — Go! Go! Pogo Girl.
Historia wrzuca nas na „kijek do skakania” bezimiennej mistrzyni pokazów Pogo, która po przebudzeniu odkrywa fakt, że została okradziona. Bez większego namysłu wyrusza więc w pościg za złodziejem, którego łupem padł…kijek do skakania (cóż chyba nikt z Was nie spodziewał się tu wielowątkowej, zakręconej fabuły).





Naszej bohaterce przyjdzie skakać przez kilkanaście poziomów, podzielonych na cztery rozdziały (zaznaczone zmianami pór roku) na końcu których przejdzie nam się zmierzyć z bossami. Jeśli chodzi o gameplay, to mamy tutaj w zasadzie klasyczną rozgrywkę z cyklu „przyj do przodu, skacz wrogom po łbach i zbieraj kolejne kryształki/kółka/kulki etc.”. Znajdziemy tu cały, klasyczny inwentarz wzbudzających ogólną frustrację platformówek ze starych czasów — latający przeciwnicy, poruszające się platformy, spadające elementy podłoża, wąskie punkty zaczepienia — co mogłoby się wydawać zabójczym połączeniem ze skaczącą wesoło bohaterką (swoją droga trochę przypomina mi przez to Sknerusa w DuckTales). Twórcy postanowili jednak nie znęcać się, aż tak bardzo nad graczami i oddali w nasze ręce możliwość zatrzymania się czy naładowania podwójnego skoku, co bywa bardzo pomocne (a miejscami po prostu wymagane) w pokonywaniu kolejnych poziomów.
Aby nieco wydłużyć rozgrywkę, każdym poziome czekają na nas trzy osiągnięcia do zdobycia – pierwsze za zebranie wszystkich 100 zielonych klejnotów; drugie znalezienie ukrytych trzech różowych klejnotów; trzecie za ukończenie poziomu bez umierania. Oprócz tego, znajdziemy tu trochę sekretów i nieoczywistych przejść (sami twórcy pisali, że chcieli zaprojektować grę tak aby gracz mógł odkrywać różne drogi na pokonanie kolejnych przeszkód, a także chcieli puścić oczko w stronę speedrunner’ów).





Oprawa audiowizualna robi naprawdę dobre wrażenie (choć nie da się ukryć, że miejscami wygląda jak żywcem zerżnięta od Sonic’a) i świetnie oddaje ducha starych, pixelowych tytułów sprzed lat.
Go! Go! Pogo Girl to zaskakująco przyjemna, platformówka 2D, która dla mnie była miłą odskocznią. Jeśli era 8/16 bitów to coś co wzbudza w Was pewne pokłady nostalgii, to myślę, że śmiało możecie zainteresować się tym tytułem, szczególnie, że wyceniony jest na jakieś 20 PLN, więc nie ryzujecie zbyt wiele 😉

Za podrzucenie kodu na grę, dziękuję ekipie PR wydawcy
To tyle na dzisiaj.
Mam nadzieję, że się Wam podobało!
Kuba „PlayStation Fanatyk”