Wales Interactive to twórcy, którzy za cel postanowili sobie wypełnić niszę gier z gatunku Full Motion Video — zarówno jako autorzy, jak i wydawcy — dzięki czemu przez ostatnie lata, na rynek trafiły takie tytuły jak The Complex, Night Book czy Bloodshore. Studio zdaje się nie zwalniać tempa, gdyż swój 2022 rok, otwierają premierą kolejnego tytułu FMV – Who Pressed Mute on Uncle Marcus?. Czy w obecnych czasach, takie gry mają jeszcze rację bytu? Zapraszam do czytania!

Mówi się, że z rodziną najlepiej wychodzi się na zdjęciu, i patrząc, na wydarzenia jakich będziemy świadkami w grze, nie da się ukryć, że coś w tym jest. Wcielamy się w Abby (w tej roli Abigail Hardingham), młodą dziewczynę, która zdaje się, nie do końca dobrze czuje się wśród swoich krewnych. Matka Abby, co roku zbiera wszystkie bardziej lub mniej pokręcone indywidua swojego rodu, aby świętować swoje urodziny oraz poprowadzić rodzinny quiz, w którym każdy po kolei powinien zadawać pytania powiązane ze swoją osobą reszcie. Tym razem jednak znienawidzona przez Abby tradycja wskakuje na jeszcze wyższy poziom, gdyż krótko przed quizem, dostaje ona telefon od swojego wujka Marcusa, postrzeganego jako czarna owca rodziny. Telefon ten jeży włosy na głowie, gdyż Marcus oznajmia Abby, że na niedawnym zlocie rodzinki z piekła rodem, został otruty przez jednego z krewnych i jak się możecie domyślać, to właśnie naszym zadaniem będzie rozwiązanie zagadki kto, czym i dlaczego to zrobił.
Podobnie jak kilka innych tytułów (jak na przykład recenzowany przeze mnie, wcześniej wspomniany Night Book), ten również powstawał podczas pandemii Covid-19 i lockdown’ów z nią związanych, a zdjęcia do „filmu” powstawały jednocześnie w Londynie i Los Angeles. Jako że mamy tu do czynienia z filmem interaktywnym z prawdziwymi ludźmi, a nie ich cyfrowymi awatarami to część z obsady może być dla Was znajoma (np. jeśli graliście w inne tytuły od Wales Interactive), a szczególnie postać wujka Marcusa, w którego rolę wcielił się Andy Buckley, znany z serialu The Office.













Gameplay to klasyka FMV — oglądamy kolejne, nagrane scenki, a nasze wybory podczas gry decydują o przebiegu obserwowanych zdarzeń. Całość obserwujemy z pozycji uczestnika jednej wielkiej telekonferencji, rozmawiając z poszczególnymi członkami rodziny. W tym przypadku brak tu jakichkolwiek elementów interaktywnych, czy zagadek, które wymagałby by jakieś akcji z naszej strony (jak to miało miejsce np. w The Bunker). Podczas rozgrywki, od czasu do czasu — oraz zależnie od tego, jak poprowadzimy daną rozmowę — otrzymamy informację o zdobytej wskazówce, która może nam pomóc we wskazaniu winowajcy. Na koniec każdej z „rund” dostaniemy krótkie podsumowanie tego, ile udało nam się odkryć i nie zdziwcie się, jeśli zobaczycie tam liczbę 0, gdyż nic tu nie jest takie oczywiste, a nasi krewni nie bywają zbyt wylewni, szczególnie kiedy coś może postawić ich w złym świetle.
Jeśli chodzi o wykonanie techniczne, to trudno doszukiwać się tu jakieś głębi czy zaskakujących rozwiązań. Dość powiedzieć, że interfejs jest intuicyjny, brak problemów z synchronizacją dźwięku z napisami czy obrazem, a jako bonus dorzucono tryb streamer’a, który wyłącza ograniczenia czasowe podczas wyborów. Ciekawostką jest to, że gra została stworzona przy użyciu autorskiego silnika studia — WIST (Wales Interactive Scripting Tool).
Pojedyncza sesja z naszą rodzinką zajmuje dosłownie kilkadziesiąt minut, co nie wydaje się być zbyt powalającym wynikiem (pamiętajmy też, że mamy tu do czynienia z grą FMV, które co do zasady nie są zbyt rozciągnięte w czasie), jednak to nie do końca tak, że po pierwszym przejściu będzie po wszystkim. Zebranie wszystkich poszlak oraz odgadnięcie kto i czym otruł wujka Marcusa (zanim ten wyciągnie kopyta na naszych oczach) powinno zająć co najmniej kilka sesji — zebrane poszlaki nie resetują się (chyba że usuniecie je ręcznie w opcjach gry), a obejrzane do tej pory scenki możecie przewijać. Oszem, pewne elementy da się dopasować na chybił trafił, ale chyba zgodzicie się ze mną, że zgadywanie bez zebranych dowodów, które potwierdziłby nasze przypuszczenia, to żadna zabawa.
Przyznam, że im dłużej grałem w Who Pressed Mute on Uncle Marcus, tym bardziej przypominała mi ona coś w rodzaju cyfrowej wersji planszówki Cluedo, co osobiście bardzo mi się podobało, gdyż jestem wielkim fanem tej gry. Who Pressed Mute on Uncle Marcus to ciekawy tytuł i kolejna cegiełka w odbudowie gatunku FMV, którą zdecydowanie warto sprawdzić.

Na koniec chciałbym podziękować ekipie ogarniającej PR twórców gry za możliwość przedpremierowego sprawdzenia tytułu.
To tyle na dzisiaj.
Mam nadzieję, że się Wam podobało!
Kuba „PlayStation Fanatyk”