* PLAYSTATION FANATYK VS SCHIZO/EPHEGAMINGTEAM *

Jako, że dzisiaj PlayStation kończy 24 lata, premierę ma PlayStation Classic to myślę, że śmiało można mówić, że to dzień wyjatkowy w historii szaraka:) Nie mniej wyjątkowy jest mój dzisiejszy gość – Łukasz od samego początku mocno kibicował mi jeśli chodzi mój mały projekt z wywiadami, a kilka z nich pewnie by się nie ukazło gdyby nie on 😉 Zapraszam do czytania (a jest co czytać :D) !

1. Powiedz Nam coś o Sobie. Ile masz lat, co robisz na co dzień itp.?
Witajcie! Jestem Łukasz i swojej światowej premiery doczekałem się w sierpniu 1989 roku, co wiąże się z tym, że aktualnie znajduję się na 29 levelu. Na co dzień pracuję w branży IT. Zajmuję się głównie notebookami, które (mocno upraszczając) sprawdzam pod kątem przeróżnych modyfikacji a oprócz tego zdarza mi się je serwisować oraz przerabiać na zamówienie klientów. Oprócz tego, zdarza mi się obstawiać eventy typu IEM czy PGA jako obsługa techniczna stanowiska. Myślę, że w kwestiach zawodowych nie ma co się za bardzo rozpisywać, gdyż priorytety mamy tutaj nieco inne 🙂
Po pracy jednym z moich zajęć jest kolekcjonowanie gier, konsol, akcesoriów oraz pochłanianie wiedzy na ich temat, gdyż lubię wiedzieć co mam, z czym to się je itd.

2. Jakie jest Twoje najwcześniejsze wspomnienie związane z grami? 
Ciężko mi powiedzieć kiedy to dokładnie było, ale była to na pewno pierwsza połowa lat dziewięćdziesiątych i pierwszy obraz związany z grami, który pamiętam to gra Freeway na Atari 2600 Junior.
Nie wiem ile miałem wtedy lat, ale pamiętam, że to doświadczenie było dla mnie dość szokujące jako dzieciaka, gdyż nie do końca rozumiałem jak to działa, że ruszam sobie joystickiem a na TV dzieje się coś pod moje dyktando, choć po tym wydarzeniu raczej nie pamiętam aby mnie szczególnie ciągnęło do grania. Te gry były dla mnie na tyle ciężkie, że jako dzieciak, bardziej czułem frustrację przegrywając, niż czerpałem z tego faktyczną przyjemność. Później trafił się u nas Megadrive II, którego nie wiedzieć czemu pamiętam tylko przez mgłę – być może pierwszy pamiętany przeze mnie kontakt z Atari wywołał na mnie większe wrażenie i dlatego tak utkwił mi w pamięci. „Grubsze” granie zaczęło się jakoś w 1995/1996 roku, kiedy w naszym domu pojawił się znany chyba każdemu Pegasus. Wtedy wieczorami ogrywaliśmy wraz z ojcem „tanki”, Mappy , Big nose The Caveman oraz raz na parę dni wręcz obowiązkowo – The Legend of Kage. Super czasy.

3. Co kolekcjonujesz?
Moją główną kolekcjonerską drogą są gry na pierwsze PlayStation – w dzieciństwie marzyłem o tym, aby mieć kiedyś dużo gier na pleja, aby móc dowolnie dobierać tytuły zależnie od humoru – wydaje mi się, że marzenie udało się spełnić, bo myślałem bardziej o ilościach rzędu 20-30 tytułów 🙂 
Oprócz gier, bardzo lubię różnego rodzaju broszury reklamowe, katalogi, akcesoria czy też kasety VHS związane z gamingiem. Każda z tych rzeczy to dla mnie epickość i klimat sam w sobie – nawet przypinka z logo PS sprawia, że na mej twarzy potrafi się pojawić uśmiech 🙂
Oczywiście zdarza mi się zdradzić szaraka na rzecz jakiegoś innego systemu – uważam, że nie warto się ograniczać a poszerzanie horyzontów potrafi być równie ciekawe (a czasem nawet ciekawsze) niż główna kolekcjonerska ścieżka, którą sobie obrałem. Moim drugim „głównym” systemem, który kolekcjonuję jest NES – ze względu na ogromny sentyment do tej platformy oraz obietnicę, którą kiedyś złożyłem sam sobie. To dość długa historia, ale przytoczę ją jako ciekawostkę.
Otóż, grając na Pegasusie praktycznie do gwiazdki 98 lub 99 roku, cały czas żyłem w świadomości, że Pegasus to nasza polska konsola. Bardzo marzyłem o plejaku, ale w momencie odłączania pegasusa od TV, czułem, że chowam do szafy kawałek historii polskiego gamingu i robiłem to z niemałym smutkiem i żalem – taki mały gamingowy patriota ze mnie był 🙂
Minęło parę lat… Już nawet moje ukochane PlayStation poszło w odstawkę, bo dostaliśmy z braćmi swój pierwszy komputer, na którym ogrywaliśmy takie tytuły jak Quake 3, Unreal Tournament, serie THPS, GTA 3 i wiele innych.
Pewnego dnia dorobiliśmy się upragnionego internetu i z racji tego, że byłem już nieco bardziej dojrzałym graczem, chciałem się dowiedzieć czegoś więcej o pierwszej konsoli, u której boku spędziłem masę czasu.
Jakie było moje zdziwienie, kiedy doczytałem, że Pegasus, którego dotychczas uważałem za legitny produkt, okazał się być po prostu tajwańskim klonem, dla którego ktoś wymyślił nazwę. Żal, smutek i niedowierzanie. Uświadomiłem sobie, że kupę czasu żyłem w kłamstwie, którym jednocześnie (nieświadomie) karmiłem z dumą znajomych…
Postanowiłem, że dowiem się nieco więcej o oryginale i jak będzie mnie kiedyś stać to go sobie kupię – no i jak stwierdziłem, tak dotrzymałem obietnicy i od 10.12.2014 mam u siebie tę konsolę 🙂 
Wiem, że z perspektywy firmy, teoretycznie nic im to na ten moment nie daje, ale jest to taka symboliczna „pokuta”, dzięki której spełniłem marzenie oraz mogę w pełni uświadamiać swoich znajomych.
Nierzadko są tym sprzętem zachwyceni i jakoś buduje świadomość odnośnie istnienia marki u tych, którzy gamingiem interesują się nieco mniej niż my 🙂
Mój zbiór tytułów na NES jest skromny, ale i tak bardzo się cieszę z tego, co mam.

4. Jak długo kolekcjonujesz?
Ciężko dokładnie określić początek, ale moment, w którym faktycznie stwierdziłem, że chcę kolekcjonować gry pokrył się jakoś z założeniem kanału na YouTube – okolice końca 2014 roku. Wcześniej miałem zaledwie kilka gier i sięgałem po nie raczej okazyjnie. Czasem nawet odpalałem grę dla samego intro, po czym wyłączałem konsolę na kilka dni czy nawet tygodni. 
Sama kwestia nabywania gier z początku nie przewidywała większych szaleństw. 
Łapałem sobie tematy, które w jakiś sposób mnie interesowały lub pamiętałem je z czasów dzieciństwa i chciałem powtórzyć przygodę. Czasem też brałem jakieś tanie gry dla pudełek, ale na przykład po odpaleniu „Anna Kournikova’s Smash Court Tennis „ stwierdziłem, że w sumie gra jest jakaś zła, a co więcej – sprawiało mi przyjemność granie w ten tytuł, mimo tego, że tenis jest raczej daleki od moich zainteresowań. Wtedy pierwszy raz zdecydowałem, aby nie przeznaczyć takiej gry jako dawcy pudełka i wylądowała obok kilku pełniaków i demówek, które miałem za paczkę papierosów od jakiegoś kolegi mojego brata.
Później dostałem od mojej narzeczonej kilka gier na święta i temat gromadzenia (i oczywiście ogrywania) tych gier mi się na tyle spodobał, że częstotliwość łapania tych tematów się zwiększyła – pewnie teraz przeklina ten dzień 🙂 
Jakiś większy cel wyznaczyłem sobie około rok później a nastawienie moich łowów na ścisłe cele to już kwestia ostatniego roku – wpłynęło na to kilka czynników – od finansowych, na miejscu i estetyce kończąc.

5. Jak duża jest twoja kolekcja?
Hm… Mam nadzieję, że za bardzo się nie rozdrobnię, ale skoro mam to wszystko po-katalogowane to niech się te dane na coś przydadzą :)Ograniczę się do samych gier.
– 603 tytyły na PS1 + około 50 czeka na dostawę do mnie, bo są np w rezerwacjach lub leżą u kolegi za granicą.
– 28 gier w wydaniach recenzenckich – zarówno PS1 i PS2 plus jeden tytuł na PS4.
– 138 płyt z demówkami – jakieś 2% z tego to te związane z PS2
– PS2 – 21 – Dość skromnie, ale PS2 to dla mnie temat, który uzupełniam okazyjnie. Np w trakcie wypadów na giełdy – jak już nic nie kupię to żeby nie wracać z pustymi rękami, biorę coś znanego mi na PS2 😀 
– PS3 – 7 – PS3 dotychczas traktowałem po macoszemu. Był to mój wół roboczy do streamów, ale pewnie połapię jakieś ciekawe tematy na tę konsolę. Miałem tego więcej, ale stwierdziłem, że szkoda mi miejsca na multiplatformy, które ograłem dawno na PC.
– PS4 – 5 – Tutaj na razie bardzo skromnie, bo PS4 mam od niedawna (Dzięki Bartek, Krystian, Maciej i Tomek), ale sytuacja pewnie będzie się zmieniała wraz z biegiem czasu
– NES – 25 kartridży.
– SNES – 5 kartridży.
– N64 (to już bardziej sprzęt mojej kobiety) – 14 kartridży – Taak, Golden Eye jest 🙂
– Wii (J.W.) – 16 tytułów. 
– PSP – 9 sztuk gier. To konsola, która znalazła się u mnie z przypadku i póki co, nie zdobyła za bardzo mojego serca.
Razem wychodzi 871 nośników z grami. Dla jednych będzie to dużo, dla innych mało – ja osobiście jestem zadowolony i czuję się kolekcjonersko spełniony. PC nie liczę, bo ze względu na walory estetyczne i miejsce, kupuję tylko cyfrówki, więc technicznie rzecz biorąc, można powiedzieć, że tych gier mogę w każdej chwili nie mieć lub mieć je mocno okrojone. Tak samo nie liczę rzeczy związanych z pegasusem, bo będę za jakiś czas ten temat wymieniał na rzeczy, które mnie bardziej interesują.

6. Czy masz jakieś cele związane z kolekcjonowaniem?
Moim głównym celem jest zebrać wszystkie 1428 tytułów z regionu PAL, jeżeli chodzi o pierwsze PlayStation.
Z początku, rzuciłem sobie takim stwierdzeniem w formie żartu, ale z dnia na dzień kolekcja nabierała kształtów i rozmiarów, przez co nabrałem w tej sprawie optymizmu. Dziś podchodzę do sprawy nieco bardziej chłodno. 
Wszystko to przez trudności z pozyskaniem niektórych tytułów w rozsądnych pieniądzach, nie mniej, nie tracę motywacji i choć w ostatnim czasie wolniej, to cały czas działam i staram się nabywać jakieś konkrety. 
Pozostałe platformy, które posiadam, będą karmione jedynie tytułami „obowiązkowymi” oraz tymi, w które sam chcę od dawna zagrać. Oprócz tego, staram się łapać różnego rodzaju katalogi, ulotki, pocztówki czy też kasety VHS związane z gamingiem – w przypadku kaset, klimat tworzy się już przy wkładaniu kasety do odtwarzacza, potem jest tylko lepiej 😀

7. Jaki był Twój najlepszy zakup/największy steal?
Hm… Ciężko określić, bo w zasadzie 90% swojej kolekcji zbudowałem na łapaniu okazji czy też targowaniu się. Przytoczę może jedną z historii, które mi się kiedyś przytrafiły.
Otóż przeglądałem sobie allegro w czasie, kiedy ludzie potrafili kupować Crasha Bandicoota jedynkę w „kup teraz” po 200zł i trafiłem na aukcję, gdzie było dość słabe foto. Bardziej uwagę przykuwał kaloryfer i dywan niż PS1 z małym zestawem gier, które było oferowane. Jej czas dobiegał końca, ja na koncie miałem akurat trochę wolnych środków to stwierdziłem, że zalicytuję sobie w taki sposób, aby ten Crash wyszedł w „kup teraz”, plus powiedzmy 50zł na górkę.
Do konsoli był dołączony karton, jednak nie było wiadomo czy są do niego wytłoczki, ale zaryzykowałem i wbiłem 250zł od niechcenia, po czym odłożyłem telefon i poszedłem zjeść obiad. Jakie było moje zdziwienie, kiedy okazało się, że wygrałem… 217,50 + koszt wysyłki. 
Z jednej strony się martwiłem tą słabą fotą, bo w takim przypadku zazwyczaj trafiałem koszmarne płyty, ale z drugiej strony się cieszyłem, bo premierowego Crasha jedynki nie miałem i nie bardzo mi się uśmiechało kupować go osobno a jakoś miałem przeczucie, że jego stan będzie akurat tym razem okej. (Miałem wcześniej dwa podejścia i trafiły się kompletne zajazdy – w tym jedno takie złe, że Crash mimo regeneracji, skończył jako podkładka pod kufel do piwa.)
Minęło kilka dni. Przesyłka przyszła. W zestawie brak wytłoczek… Zadzwoniłem do gościa, próbując ustalić czy je jeszcze posiada, bo cały ten zestaw był wrzucony „na sztukę” w karton to pomyślałem, że styropiany poszły gdzieś w odstawkę. Niestety gość ich nie miał i jeszcze ściemniał, że akurat ten model, który kupiłem, wychodził na rynek bez styropianów – w tym momencie stwierdziłem, że dalsza dyskusja nie ma sensu. Wziąłem się więc za rozpakowanie całości. Konsola brudna jak cholera, tak samo kontroler. Przewody RCA wyglądały jakby je obsługiwał wcześniej kominiarz, więc myśląc o płytach miałem już dość. Na pierwszy ogień poszły demówki – było ich siedem sztuk – każda z nich w znośnym stanie, więc humor mi się nieco poprawił. Następnie „One” bez papierów i pudła było w miarę spoko, więc entuzjazm zaczął dopisywać. Porsche Challenge miało zaledwie parę rys, więc podszedłem do sprawy optymistycznie. Crash okazał się być w znośnym stanie, więc już w tym momencie byłem zadowolony. Trafiło się też Zero Divide 2, którego nie widziałem na aukcji i jego stan był naprawdę spoko, Na koniec King of fighters 95 z dodatkową polską instrukcją – wtedy jeszcze nie wiedziałem, bo nie interesowałem się aż tak rynkiem i cenami, ale znacząco przewyższył on wartość całej paki. Jak się tylko dowiedziałem to już nie miałem wątpliwości, że był to bardzo udany deal 🙂 
Oprócz tego, robiliśmy kiedyś z kumplami zakupy grupowe i łyknęliśmy spory nakład Crasha Bandicoota trójki w foliach – uczucie towarzyszące przy rozpakowywaniu paczki było dość dziwne, bo takie ilości, w takim stanie, trafiają się raczej rzadko.
A tak to na co dzień jestem 24h podpięty pod portale aukcyjne i łapię sztosy za śrubki 😀

8. Jakie były Twoje ulubione gry? Czy nadal do nich wracasz? Ulubione gry…Hm… Jest to dość ciężki temat do opisania na szybko, ale postaram się wypunktować kilka pozycji.
– THPS2(PS1) – gra do której lubię usiąść od czasu do czasu i po prostu przejść przy jednym posiedzeniu bez robienia save itd – nawet nie wkładam memorki do konsoli. Po prostu czerpię fun a jak już mi się znudzi to wyłączam.
– THPS3(PC) – Mimo, że to gra przez którą odstawiłem gry na jakieś 10 lat, mam do niej ogromny sentyment i lubię do niej wracać.
– Gran Turismo 2 – Ta gra zrobiła ze mnie swojego czasu psychola. Miałem na jej punkcie takiego bzika, że na lekcjach nie myślałem o tym, aby coś zapamiętać, tylko jakie wyścigi przejechać i ile jeszcze muszę zarobić kasy na escudo 😀 
– Skullmonkeys – fajna gra, choć mam wrażenie, że trochę niedoceniona. Bardzo ładna i sprawiająca wiele przyjemności z gameplayu mimo swojego poziomu trudności. Lubię sobie ją odpalić od czasu do czasu.
– Tenchu 2 – Tak samo jak zajebista, tak samo potrafi dziś nauczyć pokory. Polecam temat, jeżeli dawno w to nie graliście – chwilami możecie być w szoku, że ukończyliście ten tytuł za dzieciaka.
– Red Alert 2 – zwłaszcza parogodzinne Skirmishe przy chłodnym, złocistym napoju 🙂 Jest to jeden ze złodziei czasu, do których boje się wracać 😉
– Oddworld: Abe’s Oddysee – Nawet nie wiem ile razy wracałem do tego tytułu. Im dłużej znam tę grę, tym więcej odkrywam w niej smaczków i tym większy mam szacunek do jej twórców.
Heart of Darkness – Tytuł który ma w sobie „to coś”. Coś, co sprawia, że przy przypadkowym włączeniu, chce się go ukończyć. Dla mniej wprawnych może być momentami trudny i przyprawiający o frustrację, ale darzę ten tytuł sporym sentymentem – mieliśmy z tym tytułem za dzieciaka problem, ale za namową brata, ukończyliśmy go (dzięki Mati).
Dino Crisis 2 – większość ludzi bardziej woli pierwszą część. Ja dwójkę ukończyłem już chyba 11 razy. Bardzo przypadł mi do gustu arkadowy model rozgrywki, w którym naparza się do dinozaurów jak do kaczek. Nie jest to jakoś szczególnie wymagający tytuł, ale odpręża i to mocno 😀

9. Jaki byłby według Ciebie przykład „ukrytej perełki”?
Może nie będą to faktyczne perły, ale myślę, że będą to gry, w które warto zagrać – z reguły mało kto o nich mówi a spodobały mi się w większym czy też mniejszym stopniu gameplayowym. Tutaj się nieco ograniczę, bo chcę sobie zostawić pole do popisu na inne okazje.
– Pac man world – bardzo przyjemna platformówka 3D, którą poznałem w dzieciństwie na demówce. Gameplayowo i graficznie do dziś wygląda to bardzo przyjemnie.
– T’ai Fu: Wrath of the Tiger – Ciekawa koncepcja na grę akcji 😀 Chodzisz tygrysem i sprzedajesz innym stworom liście, kluski i luje ogłuszacze :DWygląda niepozornie, ale potrafi wciągnąć i gra się przyjemnie.
– Skullmonkeys – Sequel Neverhooda, o którym się raczej dużo nie mówi. Bardzo fajna platformówka 2D z dobrą oprawą graficzną, przyjemnym sterowaniem i fajnymi cutscenkami. Przy ogrywaniu radzę korzystać ze sprzętu, który zminimalizuje input laga, bo każde opóźnienie jest tu mocno wyczuwalne.
Tiny Tank – solidny shooter, w którym wcielamy się w mały czołg. Polecam tym, którzy upodobali sobie „strzelanki” z dużą ilością oponentów. Pozycja z poczuciem humoru, które potrafi rozbroić już w intro 🙂

10. Czy uważasz Siebie bardziej za kolekcjonera gier czy gracza? Jaka jest w Twojej opinii granica pomiędzy tymi dwoma światami?
Pytanie za razem proste i skomplikowane. Bardzo dużo czasu zajmuje mi łowienie wcześniej wspomnianych okazji. Mimo łapania tych okazji, zależy mi jednak na tym, aby gry były przede wszystkim: 
– W wydaniu premierowym – nie chcę mieć szachownicy na regale. 
– W miarę możliwości kompletne – W moim przypadku nawet tak na pozór bzdurna rzecz jak ulotka dołączana do gry, robi za element tworzący klimat. Nie mniej, jeżeli cena jest okazyjna to łykam jak leci, bo takie rzeczy jak manual są do zdobycia (każdorazowo oceniam szanse na to i podejmuje decyzje o zakupie).
No i myślę, że najważniejszy punkt, który po części równoważy moją odpowiedź i naprowadza na docelowe podsumowanie – w jak najlepszym stanie.
Choć niektórzy mogą odnosić inne wrażenie, staram się grać w każdą z gier, które mam. Dużo z tych gier ukończyłem za dzieciaka, ale np przez mój słaby angielski, słabą pamięć oraz (nie wiedzieć czemu) przewijanie cutscenek, nierzadko jest tak, że ogrywanie tych gier dziś, sprawia, że odkrywam je na nowo, co sprawia mi dużo przyjemności. 
Ale to też nie zawsze, bo sporo crapów odpalam z czystej ciekawości, aby móc sobie wyrobić zdanie samemu i nie powtarzać w kółko tego samego jak to często ma miejsce – „nie grałem, ale znajomy mówił, że fajne/do dupy to też powiem, że fajne/do dupy”.
Są to momenty, w których bywa, że trochę żałuję ostatnich kilku minut czy nawet godziny/dwóch życia, ale lubię wiedzieć, co mam – czasem jak gra jest wyjątkowo pokraczna to się przynajmniej pośmieję 😀 
Z racji powyższego, myślę, że mogę nazywać siebie grającym kolekcjonerem – choć z samym kolekcjonowaniem i rzeczami z tym związanymi staram się też nie przeginać. Kompletnie nie interesują mnie na przykład figurki czy też edycje kolekcjonerskie z przesadzonymi opakowaniami i nierzadko zerową zawartością w ko(s)micznej cenie. Nie lubię płacić za powietrze i za zmniejszanie metrażu w domu.

11. Twoje ulubione gry w kolekcji?
Zdecydowanie Bubsy 3D 😀 Trollowanie niczego nieświadomych ludzi daje tyle śmiechu, że jest to czasem nie do opisania 😀 
A tak bardziej serio to pewnie będę mało oryginalny, ale będzie to GT2, Tekken 3, Crash Bash, Tenchu 2, Skullmonkeys, Medievil, Oddworld: Abe’s Oddysee, Heart of Darkness, Dino Crisis 2, Need for speed 4, Tomb Raider 2 i mógłbym w sumie jeszcze długo wymieniać…
Każda z tych gier jest na swój sposób wyjątkowa i każda z nich, oferuje coś fajnego. Odpalanie tych tytułów to dla mnie taka mała podróż w czasie – z każdą z tych gier wiąże się jakaś historia czy moment w moim życiu i wspomnienia wracają 😉 Wiem, wiem, wiem…Momentami pewnie gadam jak taki stary piernik 😀 
Żeby nie było – w nowe gry też gram i niektórymi pozycjami jaram się niemiłosiernie – np. GTA 5, GT Sport, Metro 2033(tak wiem, ma już parę lat). Niby cholernie liniowa, ale konstrukcja tej gry robi robotę i zajebiście oddaje klimat.

12. Najrzadszy okaz w Twojej kolekcji?
Najrzadszy okaz w kolekcji…Hm… To jest w sumie ciężka sprawa. Z gier wydaje mi się, że wszystko co mam, idzie jakoś w miarę dostać, kwestią są tylko pieniądze i ewentualnie cierpliwość, więc osobiście nie widzę w tym nic nadzwyczajnego. 
Myślę, że takim prawdziwym „rare” jest katalog „Powersource Spring 98”, który posiadam od jakiś dwóch lat. Twarde okładki, fajne opisy gier, ładne grafiki a całość wydrukowana na grubym papierze, który jest dodatkowo skręcany śrubami. Prawdopodobnie brakuje mi w nim demówek, które miały prezentować tytuły, które się w nim znalazły, jednak internet milczy na temat tego katalogu . Dopiero planuję poruszyć temat na jakiś specjalistycznych forach i być może znajdzie się tam ktoś, kto mi pomoże.
Oprócz tego mam jeszcze podświetlaną podstawkę z logo PlayStation, którą dorwałem za 10zł po bezczelnej negocjacji ze sprzedawcą 😀 Aż do dzisiaj mi trochę wstyd za formę tej negocjacji, ale jak chcesz nabrać dużo stuffu a kasy brak to trzeba czasem postawić wszystko na jedną kartę.
Ze świecących rzeczy, mam jeszcze lampę z logo PlayStation, którą dostałem od Przemka – dzięki bardzo stary, jaram się po dziś dzień!
Przez moje ręce przeszły jeszcze na przykład „topki”, czyli sklepowe tablice TOP10 z logo PlayStation z 10 miejscami na gry – zarówno w wersji premierowej(czarnej) oraz srebrne Platinum – niestety na ten moment nie jestem w stanie załatwić fotek tych przedmiotów, bo trafiły one do kolekcji znajomego, który również jest kolekcjonerem.

13. Czy jesteś obecny w mediach społecznościowych?
Tak. Jestem obecny w SM, wydaje mi się, że działam dość aktywnie w temacie.
Zacznijmy może od grup, które założyłem:
– PSX/PS1 Gaming PL
– PSX/PS1 Gaming PL – pchli targ
– Lubię stare gry (Ephe Gaming Team)
– Lubię stare gry – Grupa handlowa
– Polscy gracze i kolekcjonerzy (EGT)
– Bazar – Polscy gracze i kolekcjonerzy (EGT)
Fanpage FB:
– Lubię stare gry
– Ephe Gaming Team
Instagram: Ephe Gaming Team
YouTube: Ephe Gaming Team

14. Jakieś rady/słowa mądrości dla innych kolekcjonerów?
Rady? 
Pewnie :)- Jeżeli zamierzasz kolekcjonować gry, polecam Ci od razu zacząć z jakimś spisem tych rzeczy – może być najprostszy Excel. Pewnie to, co napisałem, może wydawać się z pozoru bzdurne, ale podziękujesz samemu/samej sobie w momencie, jak gier będzie np. 250 i zdasz sobie sprawę, ile czasu zajęłoby skatalogowanie tego wszystkiego. Sam zrobiłem to niedawno i poświęciłem na to blisko miesiąc czasu.
– Podchodząc do kolekcjonowania czegokolwiek, staraj się nie być przy okazji dupkiem dla reszty domowników. Aby w życiu nie zwariować, fajnie mieć jakieś hobby, ale nie rozwalaj się po całym domu ze swoim towarem, aby nie było to udręką dla innych. Myślę, że relacje z bliskimi są ważniejsze niż (może brutalnie to ujmę, ale niestety to prawda) kilka kawałków plastików i trochę makulatury.
– Nie podejmuj decyzji o zakupie zbyt pochopnie. Dość często zdarza mi się widywać, że ludzie kupują tytuły, z których dostępnością nie ma problemu za chore pieniądze. Rekordem było porysowane Gran Turismo (najczęstsza gra na PS) w platynie za 80zł, którym pochwalił mi się na privie jeden z widzów. Jestem w stanie zrozumieć fakt, że czasem chęć zagrania w swoją ukochaną grę jest dość duża, jednak zbyt pochopnym działaniem codziennie przyczyniamy się do wzrostu cen gier – Sam przestałem kupować w PL właśnie z tego powodu – kto obserwuje rynek, ten wie o co mi chodzi 🙂
– W miarę możliwości, staraj się weryfikować oferty – a zwłaszcza okazje. W internecie idzie trafić na niezłych cwaniaków. Czasem zajrzenie w Google i użycie opcji szukania grafiką może nas uchronić od utraty pieniędzy i nerwów 🙂
– Kontaktuj się z innymi kolekcjonerami. Nikt nie zrozumie Cię tak dobrze jak osoba, która działa w tym samym temacie co Ty. Sama rozmowa z osobą, która jest w temacie potrafi sprawić wiele przyjemności. W moim przypadku kontakt z kolekcjonerami stale poszerza moje horyzonty oraz sprawia, że jestem w stanie ogarniać lepsze deale w przypadku zakupów grupowych – jak to mawia mój kolega Mateusz: „My kolekcjonerzy, musimy sobie pomagać”.
– Nie wpuszczaj byle kogo do domu. Sam kiedyś straciłem jedną z gier, bo ktoś ją sobie po prostu zabrał – mam podejrzenia kto to i tylko czekam na moment weryfikacji.
– Wiem, że może to zabrzmieć dziwnie, ale moim zdaniem zazdrość w temacie kolekcjonowania jest złą rzeczą. 
Wspominam o tym, gdyż bardzo często widzę jak ludzie otwarcie piszą, że zazdroszczą na przykład mi, bo mam dużo gier a oni tylko kilka . Pamiętajcie, że jeszcze całkiem niedawno sam byłem w podobnym miejscu a obecny stan kolekcji to efekt długich poszukiwań, negocjacji, sporego fuksa oraz wyrzeczeń. 
Osobiście uważam, że zazdrość nie wpływa na kolekcjonerów motywująco, a wręcz przeciwnie – w wielu przypadkach potrafi to demotywować, jeżeli zbyt długo będzie się myślało na temat tego, jak długa jeszcze droga przed nami, dlatego też warto się cieszyć z tego, co się ma 🙂
– Zanim stwierdzisz, że chcesz wyprzedać kolekcję, zastanów się poważnie kilka razy. Sam mam u siebie trochę egzemplarzy pochodzących z likwidowanych kolekcji kolegów i czasem po ich minach widać, jak bardzo żałują wyprzedania się ze swoich skarbów pod wpływem chwili.
A Przede wszystkim…Rób to co kochasz, ale też nigdy nie doprowadź do tego, abyś stał lub stała się niewolnikiem własnej pasji. Wiem, że w wywiadzie bardzo często wspominałem o pieniądzach, ale bardzo łatwo jest popłynąć z tematem zbyt mocno i wpędzić się w długi. Znam parę przypadków, gdzie pasja potrafiła przerodzić się w obsesję i ostatnie pieniądze wydawane były na gry, tak więc niech będzie to dla Was przestroga. 
Wszystko jest fajne, dopóki potrafi się zachować zdrowy rozsądek.

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s