Growe wspominki – Monkey Island.

Dzisiaj odejdę trochę od klimatów mojego ukochanego PlayStation (choć też nie do końca ale o tym później) i przeniosę Siebie jak i Was do przeszłości, gdzie moim głównym i praktycznie jedynym sprzętem do grania był mój PC.
W tym roku mija już prawie (lub dokładnie, pamięć już mi szwankuje) 20lat, kiedy to na moim monitorze o nadzwyczajnej przekątnęj 14′, mój mocarny pecet z Pentium 1 75mhz wyświetlił ekran tytułowy „The Curse of Monkey Island” i rozpalił moja miłość do przygodówek point’n’click na dobre. Żeby nie było tak pięknie było to tylko demo ze składanki LK Avalon „Gry Przygodowe”, zakupione dla mnie przez moją mamę podczas jednych z zakupów (serio te składanki sprzedawali w każdym supermarkecie). Samo demo prezentowało mniej wiecej 30 pierwszych minut rozgrywki, które w pewnym momencie znałem na pamięć. Do pełnej wersji gry dopadłem się dopiero kilka lat później dzięki reedycji na DVD, która dostałem w prezencie i którą do tej pory mam na półce z tamtych czasów.

Monkey Island to licząca sobie pięć odsłon staroszkolna przygodówka od LucasArts, której kolejne odsłony moglismy zobaczyć min. na PC/DOS, PC/WIN, MAC, PS2 czy PS3.
Stworzona min. przez takie legendy jak Ron Gilbert czy Tim Schafer.
Głownym bohaterem jest Guybrush Threepwood, ambitny fajtłapa chcący za wszelką cenę zostać piratem. Podczas jego drogi ku marzeniom spotkamy bohaterów, którzy będa nam towarzyszyć w zasadzie od samego początku do samego końca serii – ukochaną Elaine Marley czy złego pirata LeChuck’a.

//Ciekawostka #1: Pierwsza odsłona gry wydana jeszcze na dyskietkach w 1990 roku posiadała zabezpieczenie przed kopiowaniem pod nazwą „Dial-A-Pirate”. Gracz, obracając dwa koncentryczne okręgi z tekrury dołączone do zestawu, musiał przestawić je w taki sposób, aby otrzymać rok powieszenia pirata przedstawionego na rysunku, odpowiadając tym samym pytaniu z ekranu komputera.//

W dużym (naprawdę dużym skrócie) – Guybrush podczas swojej pierwszej przygody poznaje Panią Gubernator – Elaine, zakochując się w niej zyskuje potężnego wroga pirata LeChuck’a, któremu musi stawić czoło, później już jako „pirat” po pokonaniu LeChuck’a postanawia znaleźć legendarny skarb „Big Whoop” powodując po drodze powrót LeChuck’a (w końcu to martwy „pirat-duch”) i rozkochuje w sobie Elaine, której podarowuje przez przypadek zaklęty pierścień, powodując to, że zamienia się ona w złoty posąg – skradziony przez innych piratów.. Nie ma lekko co? Po odnalezieniu i uratowaniu Elaine i ponownym pokonaniu LeChuck’a miłość rozkwita, Guybrush poślubia Elaine i wyjeżdżają oni na miesiąc miodowy. Po powrocie, dowiadują się oni, że ponieważ uznawano Elaine jako zmarłą, jej posiadłość została wystawiona na sprzedaż zaś na jej stanowisko gubernatora rozpisano nowe wybory. Po wykryciu, że za tym wszystkich stoi LeChuck, Guybrush podejmuje się zadania odzyskania swych dóbr i stanowiska Elaine. Podczas walki z LeChuckiem, Guybrush powoduje rozprzestrzenienie się na obszarze całych Karaibów choroby, która zamienia piratów w zombie. Nie pozostaje nam nic innego jak znaleźć sposób, żeby znowu odkręcić to co Guybrush narobił… Uffff, to tak w kilku zdaniach bez większych spoilerów (również dla mnie).

//Ciekawostka #2: Głównymi inspiracjami Ron’a dla historii w Secret of Monkey Island były tunel strachu „Piraci z Karaibów” z Disneylandu, oraz książka Tim’a Powers’a „Na nieznanych Wodach”.//

W zeszłym roku za sprawą wydanego na PC/PS3/Xbox360 „Monkey Island Special Collection” dane mi było przypomnieć sobie dwie pierwsze odsłony, (jako że w nie grałem naprawdę dawno temu i nawet nie pamiętam czy kiedykolwiek je ukończylem). 
Jeśli kogoś zainteresuje ta seria to gorąco polecam zakup właśnie tej edycji, bawiłem się świetnie, a sama oprawa audiowizualna podniesiona do HD robi naprawdę dobre wrażenie, co dla niektórych będzie niewątpliwym plusem. Jednak nie zapominajcie, że jest to przygodówka z dawnych czasów, tak więc absurdalne zagadki i jeszcze bardziej nieprawdopodobne ich rozwiązania są tu na porzadku dziennym – przykładem niech będzie kultowa zagadka z „monkey wrench”, który w dosłownym tłumaczeniu oznacz nic innego jak klucz francuski – a jak się możecie domyślać w czasach piratów raczej nie było mowy o takich narzędziach.

Na przejście czeka na mnie jeszcze Escape From Monkey Island, oraz stworzone przez sławne ostatnio TellTale Games – Tales from Monkey Island,. Pierwsza z nich odrzuciła mnie od siebie przejściem na grafikę 3d i porzuceniem ideii typowej gry point’n’click a w drugą dopiero niedawno zakupilem w promocji na PSStore. Może po przejściu obu pokuszę się o jakąś bardziej szczegółową recenzję.

Choć minęło tyle lat a ja sam przestałem już grać na PC, to nadal bardzo ciepło reaguję na informację o kolejnych projektach gier point’n’click, takich jak choćby wydane niedawno odswieżone wersje Day of The Tentacle i Full Throttle czy całkowicie nowe Thimbleweed Park, które mam nadzieję niedługo ograć.

//Ciekawostka 3: W Monkey Island Special Collection mamy możliwość przełączania się „w locie” między wersją HD a oryginalna 8-bitową odsłoną gry.//

Sam gatunek wydaje się umierac śmiercią naturalną, wyparty przez bardziej popularne jak np. action RPG, a wydawane obecnie gry są głównie domeną sceny indie, cóż nic nie trwa wiecznie i pozostaje się z tym pogodzić.

//Ciekawostka 4: Tak już na sam koniec – nigdy tak naprawdę nie padło rozwiązanie czym jest tytułowy „Sekret Małpiej Wyspy”. Sam twórca w wywiadzie w 2006 roku przyznał, że ten nigdy nie został ujawniony jako, że on jako ojciec serii nie brał już udziału w produkcji od 3 cześci). Tak więc, kto wie, może rozwiazanie zagadki jeszcze przed nami.//

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie z Twittera

Komentujesz korzystając z konta Twitter. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s