Gry zwane „symulatorami” to tak naprawdę gatunek stary jak świat, jednak w ostatnim czasie mam wrażenie, że przeżywa on swoją drugą młodość — przez tytuły skupione na bardziej strategicznych aspektach po te stawiające na mniejszy lub większy poziom immersji, pozwalając nam się wcielać w różne role. Tak się składa, że ekipa z naszego rodzimego Baked Games, ma w swoim portfolio tytuł z tego nurtu i właśnie został on wydany na PlayStation. Parafrazując klasyk — „Gdybym mógł być klawiszem jeden dzień, pewnie byłbym…”. Zapraszam do sprawdzenia kilku słów na temat Prison Simulator.

Jak pewnie się już domyśleliście, tytuł ten pozwoli nam się wcielić w strażnika więziennego, który musi stawić czoła zarówno osadzonym jak i tym po drugiej stronie kraty. Nasze życie w tym niezbyt ciekawym miejscu podlegać będzie pewnemu harmonogramowi, który składać się będzie ze stopniowo coraz bardziej rozbudowanych zadań (żeby nie było, że jedynie będziemy chodzić w kółko, liczyć więźniów czy przerywać kolejną bójkę), na przemian z przerwami, podczas których będziemy mieli „chwilę dla siebie”, kiedy to możemy przypakować na siłowni, pograć w rzutki czy poćwiczyć strzelanie.
Tuż po odpaleniu gry, wita nas kreator postaci, tyle że tym razem nie będziemy tworzyć naszego bohatera, a tych, których przyjdzie nam pilnować — możemy skonfigurować zarówno wygląd jak i to czy więźniowie będą łagodni, czy raczej chętni do szukania guza (jeśli uważacie, że to strata czasu to twórcy zadbali o opcję losowego wygenerowania gromadki degeneratów). Kolejny krok to „Więzienna Tiara Przydziału”, jednak tu nie wybieramy domów a gangi, do których wcześniej wykreowani przestępcy będą należeć (ponownie — dostępna jest opcja losuj, dla tych, którzy nie chcą się to bawić).









Kiedy już przeklikamy się przez wszystkie ustawienia początkowe, możemy zaczynać nasz dzień pracy. Jak wspomniałem, przyjdzie nam zmierzyć się z trudami dnia codziennego, pracownika służby więziennej — opieka nad więźniami podczas pracy w warsztacie, szukanie kontrabandy, kontrola dokumentów, pacyfikowanie buntu…czy wykonanie kary śmierci. Kolejne wykonanie zadanie oznacza oczywiście $$$, a te możemy wydać choćby na dodatkowy sprzęt. Żeby nie było, że wszystko jest tu takie czarno białe, to w grze został zaimplementowany pewnego rodzaju „system moralności”, który zależnie od tego, w jaki będziemy odhaczać kolejne obowiązki z listy, może przechylić się na jedną ze stron — nikt nie mówi przecież, że tylko więźniowie łamią prawo, jednak przegięcie z jedną ze stron może mieć dla nas poważne konsekwencje. Ogólnie zadania, jakie przyjdzie nam wykonywać, są dość różnorodne (choć chwilę zajmie, zanim przejdziemy przez wszystko z kategorii „przyjdź, podaj, pozamiataj) i jest ich całkiem sporo, co może skutecznie przykleić gracza do ekranu telewizora. Na koniec każdego dnia/po wykonaniu wszystkiego z naszej listy, odmeldowujemy się w pokoju odpraw, gdzie możemy podejrzeć nasze statystyki wraz z aktualnym poziomem.
Czas na kilka słów na temat samego wykonania. O ile pominę samą oprawę wizualną, bo myślę, że założenia też nie miał być to „foto-realistyczny” symulator, to muszę powiedzieć kilka słów o największej bolączce, która może miejscami dość mocno irytować, mianowicie sterowanie. Na moment pisania tej recenzji, gra nie posiada zbyt wielu opcji konfiguracji, które można by wykorzystać, aby poukładać wszytko pod siebie, a niestety w tym przypadku gołym okiem widać, że gra jest konwersją z PC, przy której combo mysz + klawa pewnie sprawdzało się o wiele lepiej. Nieprecyzyjne sterowanie, wraz z niezbyt intuicyjnym mapowaniem przycisków, do którego trzeba przywyknąć może miejscami niestety psuć dość skutecznie zabawę. Na plus natomiast należy zaliczyć stały framerate i brak jakichś większych bugów czy glitchy, które mogłyby popsuć rozgrywkę.
Prison Simulator to ciekawy koncept z całkiem dobrze zaplanowaną rozgrywką, która spełnia swoją rolę bycia „symulatorem”. Nie ma tu jakichś wielkich fajerwerków i z takim nastawieniem polecałbym siadać do tego tytułu. Mam nadzieję, że twórcy postarają się o jakiegoś patcha (lub patche) poprawiające nieco rozgrywkę, bo na ten moment, choć sam projekt mocno zachęca, to wykonanie i ergonomia na konsoli nieco kłuje po oczach (a w zasadzie to dłoniach..).

Ogromne podziękowania dla ekipy z Baked Games za sprezentowanie mi kopii do sprawdzenia.
To tyle na dzisiaj.
Mam nadzieję, że się Wam podobało!
Kuba „PlayStation Fanatyk