O tym, w co ostatnio grałem słów kilka – Ganryu 2: Hakuma Kojiro

Neo-Geo to nazwa, która nieodłącznie kojarzy mi się z automatami i czasami boomu na emulatory wszelkiej maści platform. Ten odwracający się biało-czarny napis i prosta melodyjka praktycznie w większości była znakiem jakości dla tego, w co przyjdzie nam za chwile zagrać. Jednym z tytułów wydanych na tę platformę było Ganryu od Visco Corporation — side scroller typowym dla gier arcade, poziomem trudności. Tak się składa, że prawie ćwierć wieku po premierze Ganryu, za sprawą Pixelheart (o których już pewnie słyszeliście, jeśli śledzicie moje recenzje), na rynek trafia sequel — Ganryu 2: Hakuma Kojiro. Czy warto było wskrzeszać samurajskiego ducha? Zapraszam do czytania!

Mamy tu do czynienia z klasyczną platformówką 2D w konwencji side-scrollera, w której nasze zadanie jest proste jak konstrukcja cepa — przeć do przodu za wszelką cenę, zabijając po drodze wszystko, co da się zabić, aby finalnie zmierzyć się z Krzysztofem Jarzyną ze Szczecina danego poziomu. Nasz bohater poza swoją szybkością i zwinnością ma do dyspozycji klasyczną katanę do ataku z bliskiej odległości (a także ataków powietrznych), jak i kunai, które przydadzą się do walki na dystans (poza „klasyką” mamy tu również kilka zdolności specialnych, ale te polecam zostawić na bossów). Sam gameplay, choć z pozoru prosty, bywa miejscami dość wymagający, a przejście konkretnego poziomu, czy pokonanie jakiegoś bossa, wymaga kilku prób i zapamiętania schematów.

Na pierwszy rzut oka, nie da się oprzeć wrażeniu, że „gdzieś to już widziałem”, a to za sprawą tego, że Storybird crew, odpowiedzialni za tę odsłonę mocno inspirowali się klasycznymi Ninja side-scroller’ami jak Shinobi, Ninja Gaiden czy Strider (swoją drogą ten ostatni tytuł też kiedyś „wrócił” w na PS3/PS4 — polecam sprawdzić).

Oprawa audio-wizualna to zdecydowanie mocna strona tej gry. Faktem jest, że z czasem tła czy przeciwnicy mogą się opatrzeć, gdyż ctrl + c + v było wyraźnie używane, jednak całość i tak robi fenomenalne wrażenie (szczególnie porównując do pierwszej odsłony czy innych „retro” indyków, jakie pojawiają się w ostatnim czasie). Niestety wykonanie techniczne miejscami niedomaga, co objawia się w postaci glitchy (jak nieresponsywni przeciwnicy czy przedmioty) oraz chrupnięciami FPS’ów (z teg,o co wiem to na bieżąco wydawane są łatki więc w dniu kiedy czytacie tę recenzję sytuacja może być o wiele lepsza).

Jak już zdążyłem wspomnieć, mamy tutaj tytuł z arcade’owym rodowodem, co moim zdaniem może nie do końca znaleźć aprobatę wśród dzisiejszych graczy — niezbyt długi całkowity czas gry, ograniczona liczba żyć, brak kontynuacji po śmierci (możliwość rozpoczęcia nowej gry od odblokowanego poziomu) czy „zaskakujące” momenty kończące się śmiercią — a co kiedyś służyło wyciąganiu jak największej ilości monet z kieszeni dzieciaków.

Ganryu 2 to kapitalnie wykonany tytuł, z wciągającym, momentami sprawiającym niemałe trudności i jednocześnie dającym masę satysfakcji gameplayem, a wszystko to okraszone piękną rysowaną grafiką — czego chcieć więcej? Cóż, jeśli tak mają wyglądać powroty automatowych marek sprzed lat to nie pozostaje nic, jak tylko kibicować twórcom i wydawcom, aby na rynek trafiło ich jak najwięcej.

Na koniec ogromne podziękowania dla ekipy od PR, za możliwość sprawdzenia gry.

To tyle na dzisiaj.
Mam nadzieję, że się Wam podobało!
Kuba „PlayStation Fanatyk

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s