O tym w co ostatnio grałem, słów kilka – This is Zodiac Speaking

Końcówka 2020 roku to wielkie premiery — Watch Dogs Legion, Assasin’s Creed Valhalla, Ghost Runner, Cyberpunk 2077, Yakuza: Like A Dragon — oraz wyczekiwane nadejście nowej generacji konsol. Gdzieś w tym całym growym zamęcie, swoją premierę miała produkcja od naszego rodzimego Punch Punk Games, oparta na faktach przygodówka/thriller — This is Zodiac Speaking! Na produkcję Warszawiaków, pierwszy raz natknąłem się przypadkiem, podczas mojego standardowego wertowania internetu w poszukiwaniu mniej znanych produkcji z gatunku gier przygodowych z nutką grozy – taka moja mała zajawka, której odzwierciedlenie można znaleźć w recenzjach publikowanych na tej stronie. Jako, że postać Zodiaka i jego historia są mi dość dobrze znane z artykułów w magazynie Detektyw, który miałem okazję czytać za dzieciaka (pamięta to ktoś jeszcze??), to pomysł przeniesienia tego na grę wydał mi się naprawdę ciekawy. Czy twórcy gry udźwignęli temat, jakim jest nieuchwytny, seryjny morderca? Czy gra trzyma w napięciu? No i oczywiście, czy warto zagrać? Zapraszam do czytania!

Historia rozgrywa się w latach 70tych, gdzie jako dziennikarz San Francisco Times, Robert Hartnell, próbujemy rozwiązać zagadkę tajemniczego, seryjnego mordercy, podpisującego się jako Zodiak. Ów jegomość jest na tyle pewny siebie, że podsyła do redakcji zaszyfrowane wskazówki, tocząc niebezpieczną grę, gdzie stawką jest życie jego kolejnej ofiary. Nasz bohater na tyle zaangażował się w śledztwo, że kiedy pewnego dnia, otrzymuje list od samego Zodiaka, w którym ten proponuje mu spotkanie, bez wahania się na nie zgadza… Od tego momentu, naszego bohatera będą nawiedzać koszmary, będące wizjami morderstw naszego tajemniczego zabójcy. To właśnie te wizje mają być kluczem do rozwiązania zagadki Zodiaka.

This is Zodiac Speaking, wykorzystuje modny ostatnio schemat „symulatora chodzenia” z widokiem z perspektywy pierwszej osoby, w którym to całość rozgrywki opiera się na przemieszaniu kolejnych lokacji, zbieraniu wskazówek i rozwiązywaniu prostych zagadek logicznych. Sam system odwiedzania kolejnych wizji naszego bohatera, przypominał mi nieco system znany choćby z The Sinking City czy Detroit Become Human, gdzie w danej lokacji musimy na podstawie zebranych wskazówek, odtworzyć przebieg wydarzeń. Opcjonalnie, podczas naszego śledztwa, tropić nas będzie sam Zodiak, co bywa mocno irytujące, gdyż z racji ograniczonej staminy, w zasadzie zawsze nas łapie i musimy wracać do ostatniego punktu kontrolnego (lub początku lokacji).

Skoro warstwę growo-fabularną mamy już za sobą, to przejdźmy zatem do części technicznej. Grafika Największym problemem jaki tu zauważyłem, jest ogólne wykonanie… Pomimo niezbyt wymagającej oprawy graficznej, przypominającej styl zaprezentowany choćby w grze Virginia (z nieco mroczniejszym twistem), gra potrafi sobie chrupnąc dość mocno, do tego dochodzi miejscami nieresponsywne sterowanie, czy błędy w postaci niedoładowanych tekstur (w moim przypadku 2 niezaładowana się cała lokacja w 2 rozdziale, przez co moja postać zawieszona była w limbo, a ja zmuszony byłem przeinstalować grę, gdyż załadowanie ostatniego punku kontrolnego, czy nawet rozpoczęcie gry do nowa, nie skutkowało zniknięciem problemu). Na plus natomiast trzeba zaliczyć oprawę dźwiękową, która skutecznie wprowadza niespokojny klimat i trzyma w napięciu (szczególnie podczas spotkań z naszym zamaskowanym prześladowcą).

Ostatnim minusem, jest coś o co zwykle się nie czepiam, mianowicie polska lokalizacja, a dokładniej jej brak. Biorąc pod uwagę, że mamy do czynienia z grą od polskich twórców (których to poprzednia gra, Apocalipsis doczekała się chyba nawet dubbingu), wydaną przez polskiego wydawcę, to trudno nie być zawiedzionym brakiem chociażby kinowych napisów (swoją drogą, żeby przygotować angielskie tłumaczenie to chyba pierw musiały powstać polskie dialogi??).

Całość spokojnie można ukończyć w jeden wieczór, a czas rozgrywki (plasujący się gdzieś pomiędzy 2 a 4 godziny) zależny jest od tego czy wybierzemy tryb nastawiony na historię, czy ten w którym gania nas nasz przyjaciel z workiem na głowie. Jeśli dla kogoś to za mało, to gra ma w sobie trochę „replay value”, gdyż twórcy przygotowali 3 różne zakończenia, a o tym które przyjdzie nam zobaczyć, decydują nasze wybory w grze.

Jako ogromny fan gier przygodowych, horrorów, thrillerów, symulatorów chodzenia i tym podobnych, jestem niestety zawiedziony produktem końcowym, jaki dostarczyło nam Punch Punk Games. Historia Zodiaka niesie za sobą ogromny potencjał na świetną, detektywistyczną, trzymającą w napięciu produkcję, potencjał, który tutaj została zaledwie liźnięty.

Grę do recenzji, otrzymałem od jej polskiego wydawcy, za co bardzo dziękuję!

Mam nadzieję, że się Wam podobało!
Do następnego
Kuba „PlayStation Fanatyk”

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s