O tym w co ostatnio grałem słów kilka – The Evil Within.

Przed premierą TEW, internet aż huczał, a hype rósł jak chłopaki z siłowni na sterydach. Oczekiwania były ogromne, wszak za grę odpowiadał sam Shinji Mikami, ojciec serii Resident Evil. Dodatkowo obietnice powrotu do korzeni gatunku survival horror i niekończącego się strachu przed kolejnym krokiem. Czy udało się spełnić te wszystkie zapowiedzi i wlać miód na serca fanów takich serii jak Resident Evil czy Silent Hill? O tym dalej.

Historia zaczyna się niczym u Hitchcock’a i od razu dostajemy z buta w twarz – nasz bohater, Sebastian Castellanos, detektyw który zostaje wezwany do szpitala psychiatrycznego Beacon Hospital aby zbadać sprawę morderstwa. Po wejściu do wspomnianego przybytku od razu zostajemy wciągnięci w wir przerażającej akcji. Już na początku stajemy na przeciw wielkiemu jegomościowi, który najwyraźniej ma upodobania związane z krojeniem piłą mechaniczną, a sceneria zmienia się w coś na wzór koszmaru z Silent Hill,. Zanim na dobre rozgościmy się w tej psychozie to wszystko zmienia się w mgnieniu oka, a po chwili trafiamy do wioski z psychopatami i potworami. I tak wygląda rozgrywka w TEW, skaczemy z lokacji do lokacji z przystankami w psychiatryku, gdzie możemy modyfikować naszą broń i statystyki naszego bohatera i wybijamy kolejnych przeciwników.

Plusy
– Bossowie
– Arsenał broni
– System rozwoju postaci
– Scenariusz
– Lokacje i ich design

Minusy:
– Za mało horroru w horrorze

I choć gra nie jest idealna to po odrzuceniu myśli o tym czego oczekiwałem po tej produkcji, muszę przyznać, że bawiłem się nawet nieźle. Jak dla mnie to gra jest klonem Resident Evil 4 i jako tako broni się całokształtem. Jednak była to tylko kolejna gra akcji z naleciałościami horroru a nie pełnoprawny horror na jaki liczyłem nie tylko ja ale i pewnie większość zainteresowanych. No cóż, za jakiś czas mam nadzieję sprawdzić drugą odsłonę przygód naszego protagonisty, oby one były bliższe temu czym miała być część pierwsza. Jeżeli moja pseudo recenzja nie przekonała was do zakupu i sprawdzenia gry to może dodatkowym argumentem będzie cena, swój egzemplarz kupiłem za 70 zł, krótko po premierze gry, obecnie grę można zakupić za ok 30-50 zł zależnie od platformy, co wg. mnie czyni ją pozycją, której warto dać szansę gdyż nawet jak Wam nie podpasuje to straty finansowe będą niskie.

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s